To chyba moje największe wyzwanie kulinarne jak do tej pory – jeden z moich absolutnie ulubionych deserów, których nigdy nie robiłam… ze strachu. Bałam się że wymaga tyle czasu, pracy i drogich jajek, a nie wyjdzie… ale spróbowałam i totalnie warto! Po pierwsze – dzięki #farmabiałka nie musiałam użyć 6 jajek (a w ogóle w kuchni używam tylko takich kupionych prosto z kurnika, które są super drogie, ale przynajmniej kurki mają dobre życie), po drugie nie musiałam zostać z 6 żółtkami!
Przygotuj swój sprzęt!
Po drugie, okazało się, że poza samym ubijaniem – które faktycznie dość długo trwało (i dało mi na drugi dzień zakwasy ramienia), to wszystko jest dość proste.
Muszę przyznać, że utrudniłam sobie życie sprzętem – mój robot kuchenny nie był w stanie ubić piany z „tylko” 250 ml białka, które wystarczyło na dwa duże blaty bezowe, czyli musiałabym zrobić aż 2 całe torty, żeby mnie wręczył! Musiałam więc przejść na ręcznego robota z trzepaczką do ubijania, co faktycznie było dość upierdliwe… ale za to dało super efekt i miałam cały czas „wyczucie” czy wszystko już jest odpowiednio ubite. Dlatego polecam – zanim zabierzecie się za robotę – zastanowić się czy macie odpowiedni sprzęt i czy zadziała w tym konkretnym przypadku. Dobrze też mieć „ręczną” alternatywę na wszelki wypadek 🙂
Przepis na bezę z mascarpone i truskawkami
Składniki:
Beza:
ok. 250 ml białka (to ok 6 jajek, ale polecam białko z butelki – idealnie mi się sprawdziło)*
300 g drobnego cukru
Szczypta soli
Łyżeczka soku z cytryny
2 płaskie łyżeczki skrobi ziemniaczanej
Krem:
250g mascarpone
Cukier wanilinowy (użyłam takiego z wanilią, bo lubię te czarne kropki)
200g śmietanki 30 lub 36%
Sos truskawkowy:
Torebka mrożonych truskawek
Łyżka brązowego cukru
Do przybrania:
Płatki migdałów i liście bazylii (serio!)
*Białka powinny być mniej-więcej w temperaturze pokojowej, więc należy je wcześniej wyjąć z lodówki i ogrzać, dopiero potem – zacząć ubijać
Białka i beza
Białka wlewamy do miski i dodajemy szczyptę soli. Ubijamy na sztywną (serio SZTYWNIUTKĄ) pianę. Następnie wciąż ubijając, dosypuje, po troszeczku cukru. Ubijamy aż piana będzie sztywna i błyszcząca. Na koniec dosypujemy skrobię ziemniaczaną i dodajemy sok z cytryny. Po tym jeszcze około 1-2 minuty ubijania.
Pieczenie
Piekarnik rozgrzewamy do 160 stopni z termoobiegiem. Na 2 płatach papieru do pieczenia rysujemy ołówkiem kółka (np. od talerza) średnicy ok 20-23 cm. Umieszczamy je na 2 blachach (lub kratce i blasze), wykładamy bezę mniej-więcej w te okręgi. Wstawiamy oba „piętra” do pieca, po 5 minutach zmniejszamy temperaturę do 120 stopni (nadal z termoobiegiem). Pieczemy 1,5h. Po tym czasie otwieramy piekarnik i zostawiamy z otwartymi drzwiczkami na 15 minut do stygnięcia. Następnie wyjmujemy bezy i na zewnątrz zostawiamy aż do całkowitego wystudzenia i obeschnięcia.
Krem mascarpone
250 g serka mascarpone, czyli jedno opakowanie, wrzucamy do miski. Dodajemy do niej śmietankę, cukier wanilinowy (lub wanilię) i trzepaczką ubijamy na jednolity krem (5-10 minut).
Ważne – śmietanka i mascarpone powinny być – w przeciwieństwie do białek – zimne, z lodówki.
Sos truskawkowy
Mrożone truskawki wrzucamy do rondelka, posypujemy brązowym cukrem (można zastąpić miodem lub syropem z agawy). Gotujemy na małym ogniu pod przykryciem aż truskawki zmiękną, następnie używamy kilkukrotnie blendera – ale ja wolę dosłownie kilka razy, zostawiając trochę kawałków truskawek. Jeśli sos wychodzi zbyt wodnisty – można gotować jeszcze chwilę bez przykrycia, aż zgęstnieje.
Składanie tortu bezowego
Na dolny blat (można wybrać ten bardziej płaski) wykładamy krem mascarpone, sos truskawkowy (warto zostawić łyżkę do ozdoby) i przykrywamy drugim blatem. Wierzch dekorujemy dowolnie – np. świeżymi owocami albo płatkami migdałów. Warto ozdobić listkami bazylii, które idealnie komponują się ze smakiem truskawki!