
Na wstępie muszę zaznaczyć, że ja wegetarianką nie jestem. With that beeing said, nie jest mi obojętne ani moje zdrowie, ani los naszej planety. Dlatego też w ramach rozsądku staram się możliwie jak najczęściej (kilka razy w tygodniu) przygotowywać posiłki bezmięsne.
Pewnym wyzwaniem oczywiście jest zrobienie czegoś, co posmakuje mięsożercom i mięso-miłośnikom. Ale! Wystarczy chcieć i włożyć minimum wysiłku i pomysłowości – przysięgam, że wszystko jest do zrobienia – i to smacznie. Ja na ten przykład naprawdę, naprawdę nie lubię tofu, czyli najczęstszego chyba zmiennika mięsa. Za to od produktów sojowych puchnę. Nie jest to jednak żadna przeszkoda. Ostatnio – w ramach pewnego wyzwania – rozwijam swoją pomysłowość, także do końca miesiąca z pewnością opublikuję kilka ciekawych opcji z owocami morza, rybami, grzybami i różnymi serami. Przepisy bezmięsne znajdziecie TUTAJ, w specjalnej sekcji.
Tymczasem dziś proponuję coś naprawdę prostego – halloumi (które kupicie w większości marketów i dyskontów) z makaronem penne i włoskim sosem pomidorowym. PYSZNE. Do tego jest to obiad w 15 minut – naprawdę polecam. Przy okazji pochwalę się – to już osiemdziesiąty przepis na tym skromnym blogu. W tym trzydziesty szósty bez mięsa!
Przepis na penne z halloumi i sosem pomidorowym
Składniki:
Ok 250 g sera halloumi
3-4 pomidory
1 mała cebulka
2 ząbki czosnku
Garść zielonych oliwek
Sól
Chilli
Suszone: bazylia i oregano
Świeża bazylia
Makaron penne
Makaron gotujemy zgodnie z przepisem, ser kroimy w plastry ok 7 mm, a każdy z nich na 4 części. Smażymy na odrobinie oliwy z oliwek z każdej strony (można również plastry zgrillować i pociąć na mniejsze kawałki), zdejmujemy na ręcznik papierowy i pozbawiamy tłuszczu i płynu, który często wychodzi z sera.
Na umytej patelni (lub innej) rozgrzewamy ok. 1,5 łyżki oliwy, na której smażymy pokrojoną w kosteczkę cebulę z dużą szczyptą soli i chilli w płatkach. Gdy się zeszkli, dodajemy posiekany czosnek oraz po dwie duże szczypty bazylii i oregano. Gdy zacznie przybierać złoty kolor – dodajemy pokrojone w kostkę pomidory, mieszamy i przykrywamy. Na minimalnym ogniu dusimy 5-8 minut.
Kiedy pomidory zaczną się rozpadać, blendujemy sos na gładko. Dodajemy do niego odsączone oliwki (użyłam zielonych, ale jeśli ktoś woli czarne – śmiało!), usmażone kawałki sera, mieszamy i chwilę odparowujemy na dużym ogniu, aż nabierze przyjemnej, kremowej konsystencji (ok. 5 minut). Dodajemy makaron, oraz – na samym końcu – niezbyt drobno posiekane liście bazylii. Gotowe! Pyszne, zdrowe, przygotowane w kwadrans. Idealnie nada się np. drugiego dnia do zabrania do pracy w pudełku.























