
Jako że odkryłam jakiś czas temu miejsce gdzie rosną dzikie szparagi, nie mogę się powstrzymać i jem je, dosłownie, non stop. Te dzikie są tak pyszne że uzależniające – nawet mój maż, który za szparagami nie przepada, przyznaje mi rację i wcina bez gadania.
Jeśli jesteście ciekawi jak wyglądają szparagi na dziko, w naturze i jak je zbieram – zapraszam do śledzenia insta:
Jako że moja lodówka jest non-stop pełna szparagów, codziennie staram się jeść je na inny sposób – i to działa! Tak oto narodziła się ta absolutnie przepyszna sałatka ziemniaczana z młodych ziemniaków. Można ją jeść jako samodzielny posiłek lub dodatek do mięsa, np. piersi kurczaka czy swojskiego schabowego. Świetnie też sprawdzi się jako dodatek do dań z grilla.
Składniki:
6-10 szparagów
Łyżeczka kaparów
1 mały pomidor (zwykły lub malinowy)
Ser feta
Oliwa z oliwek
Świeża bazylia
Kilka młodych ziemniaków
Dresing:
Łyżeczka musztardy dijon
Łyżeczka miodu
Sok z połowy cytryny
Oliwa (może być zwykła lub smakowa – np. truflowa, chilli)
Ziemniaki młode gotujemy w osolonej wodzie w całości, ze skórką – trzeba je jedynie oczyścić – umyć szczoteczką pod ciepłą wodą. Ugotowane „al dente” odlewamy i osuszamy. Kroimy na mniejsze kawałki (ale nie drobną kostkę) i wrzucamy do naczynia żaroodpornego. Do tego samego naczynia wkładamy pokrojone w 2 cm kawałki szparagi (pozbawione wcześniej zdrewniałych końcówek). Polewamy całość odrobiną oliwy, mieszamy i wkładamy do pieca (200 stopni, grill lub termoobieg). Pieczemy ok 10 minut.
Składniki dresingu dokładnie mieszamy w miseczce.
Po wyjęciu z pieca wrzucamy ziemniaki i szparagi na talerz. Dodajemy pokrojonego w kostkę pomidora i fetę oraz kilka kaparów. Przed podaniem dodajemy liście świeżej bazylii i polewamy dresingiem. Gwarantuję – przepyszne! Lekkie, zdrowe i nowoczesne podejście do sałatki ziemniaczanej oraz nieco inny sposób na szparagi niż „zawinięte w boczek i ciasto francuskie” 🙂










