Postanowiłam zmierzyć się z włoskim bliźniakiem kopytek – gnocchi. Uwielbiam je w każdej wersji, więc było jedynie kwestią czasu, kiedy uda mi się zawziąć w sobie i przysiąść do tego przepisu. Spoiler alert: okazało się to zupełnie proste, a kluchy wyszły pyszne! Dlatego w najbliższym czasie przedstawię kilka pomysłów na to proste danie. Każdy sos urozmaica je po swojemu i dzięki temu nigdy się nie znudzą 🙂
Składniki:
Ok. 1 kg ziemniaków
Ok. 200 g mąki pszennej
1 jajko
Sól
Gotujemy ziemniaki w osolonej wodzie, następnie studzimy. Ja się wycwaniłam i ugotowałam je sobie dzień wcześniej, ale to nie jest konieczne.
Mąkę pszenną przesiewamy przez sito i to właściwie tyle w kwestii przygotowań. Ziemniaki przecisnęłam przez specjalną praskę, ale równie dobrze możecie je dokładnie ugnieść. Wyczytałam natomiast, że absolutnie nie wolno ich traktować żadną maszyną elektryczną, bo nic z tego nie wyjdzie. Wierzę stuletnim staruszkom we Włoszech które znalazłam na Youtube, więc przekazuję tę radę.
Na desce (lub stolnicy, o ile ktoś dysponuje. O ile nie – można równie dobrze robić to bezpośrednio na czystym i suchym blacie) podsypujemy trochę mąki i robimy kopczyk z ziemniaków. W środku kopczyka robimy zagłębienie, w które wrzucamy jajko. Dodajemy połowę mąki, dużą szczyptę soli i szybko, ale delikatnie mieszamy całość. Nie ugniatamy – jak w przypadku ciasta drożdżowego czy na pizze – ale łączymy składniki na gładko. Stopniowo dodajemy pozostałą mąkę, aż ciasto przyjmie odpowiednią konsystencję. Powinno zostać około pół garstki do podsypywania.
Z ciasta odkrajamy po kawałku, rolujemy wałeczki (podsypując mąką) i tniemy na kawałki. następnie w kawałkach ciasta robimy wzorki widelcem. W zagłębienia później wejdzie sos, oliwa czy inne dodatki, nadając więcej smaku.
Kluseczki gotujemy we wrzącej, osolonej wodzie, z odrobiną oliwy. Wrzucamy partiami po kilka, wyławiamy zaraz gdy wypłyną na powierzchnię – to znak, że są gotowe. Odławiamy je sitkiem i odkładamy na talerz z ręcznikiem papierowym.
Gotowe kluseczki możemy podawać z sosem pomidorowym z bazylią i czosnkiem, z sosem serowym np. z gorgonzoli, z masłem z szałwią. Kilka przepisów już wrzuciłam na bloga, bo uważam, że temat warto zgłębić 🙂
Uwaga! Niespodzianka: wideo!
4 Comments Add yours