Warsztaty z indyka
Przyznaję się bez bicia – do tej pory bardzo rzadko zdarzało mi się gotować z użyciem indyczego mięsa. Dlaczego? Trochę strach przed tym, że nie umiem, trochę stereotyp (fałszywy!) że jest suchy, nie ma dużo smaku. No i wyniesiony z otoczenia kult innych mięs w codziennej diecie. Ale oczywiście kocham wyzwania i lubię próbować nowych rzeczy, dlatego gdy otrzymałam zaproszenie na warsztaty „Indyk z Europy – pod skrzydłami jakości”, nie wahałam się ani minuty. I bardzo dobrze!
Indyk mnie zaskoczył!
Muszę powiedzieć (i nie ma w tym krzty przesady) że byłam naprawdę mile zaskoczona prostą obróbką i wszechstronnym zastosowaniem indyka – w ragu, greckim daniu i wywarze. Po przygotowaniu dwóch przepisów autorstwa szefa kuchni Szymona Szlendaka (jeden z nich poniżej, drugi w kolejnym wpisie) natychmiast miałam w głowie pomysły na kilkanaście innych wariacji wokół tych samych składników. Na warsztatach postawiliśmy na proste w przygotowaniu przepisy, które po ugotowaniu pod okiem szefa okazały się naprawdę imponujące. Potwierdza to mój mąż, który dosłownie wymiótł porcje, które przyniosłam mu do domu na spróbowanie – a wcześniej twierdził, ze nie przepada za indykiem! Także jeśli w was, drodzy czytelnicy, też pokutuje takie przekonanie, to dajcie sobie szasnę – naprawdę warto. Dlaczego?
Co ma w sobie indyk?
Mięso indycze jest źródłem witaminy D, B2 (udo indycząt bez skóry), B3, B6, B12, Potasu K, Fosforu P, Cynku Zn. Z kolei pierś z indyka ma niską zawartość tłuszczów nasyconych, oraz niską zawartość sodu.
Mięso z indyka ma niską zawartość tłuszczu (filet bez skóry, udo bez skóry). Tuszka, filet bez skóry czy udo bez skóry ma wysoką zawartość białka. Do tego indyk jest łatwo dostępnym w Polsce mięsem, praktycznie we wszystkich sklepach, oraz co najważniejsze – jest pyszny! I bardzo wszechstronny – można go użyć do zrobienia kotletów, na mielone mięso, do ugotowania wywaru, do curry, dań włoskich… Bardzo się cieszę, że miałam okazję nauczyć się tego mięsa i szczerze do niego przekonać. Poniżej przedstawiam wam pierwszy z przepisów z indykiem – na białe ragu, czyli ragu bianco. Robi się je tyle, ile trwa ugotowanie makaronu, więc naprawdę polecam!
Ps. przepis pochodzi od Szymona Szlendaka, a już niedługo przedstawię swoją autorską wersję ragu z indyka, do której mnie zainspirował 🙂 stay tuned!
Drugi przepis z warsztatów – eskalopki z indyka – znajdziecie TUTAJ.
Składniki:
Mielony udziec z indyka (ok 300 g)
Białe wino (wytrawne) (kieliszek)
Masło (ok 40 g)
Seler naciowy (10-15 cm kawałek)
Czosnek (2 ząbki)
Mała cebula
Pół dużej marchewki
Suszone pomidory w oliwie (lub oleju) (4-5 sztuk)
Zielony groszek (świeży lub mrożony) (pół kubka)
Parmezan lub grana padano (ok 40 g)
Makaron rigatoni
Wywar (najlepiej z szyi indyczej, ale można zastąpić np. warzywnym)
Sól, pieprz
Tymianek, rozmaryn i szałwia (świeże)
Oliwa
Smażenie mięsa
Na patelni mocno rozgrzewamy łyżkę oliwy i smażymy mięso na złoty kolor. Selera, marchew, cebulę i suszone pomidory kroimy w drobną kosteczkę. Kiedy mięso będzie mocno rumiane, dodajemy warzywa i w razie potrzeby odrobinę oliwy. Smażymy dalej na dużym ogniu. Gdy warzywa zaczną się rumienić, wlewamy na patelnię wino i zmniejszamy ogień.
Wywar i duszenie ragu
Dolewamy stopniowo na patelnię wywar (ugotowany na szyi indyczej z włoszczyzną, w sumie ok 800 ml) i dusimy mięso do miękkości. Kiedy większość odparuje, próbujemy całości i doprawiamy solą i pieprzem, oraz dodajemy posiekane ziła – rozmaryn, szałwię i tymianek. Dodajemy też masło i groszek.
W oddzielnym garnku gotujemy osolonej wodzie makaron, kiedy będzie mocno al dente (lekko twardy), łyżką cedzakową przerzucamy go na patelnię z odrobiną wody od gotowania. Całość gotujemy aż makaron zmięknie, a sos zrobi się kremowy. Na koniec dodajemy SPORO startego sera 🙂
A na koniec kilka zdjęć z warsztatów 🙂
2 Comments Add yours