Grzyby kocham i zbierać, i jeść. Co roku dwoję się i troję wymyślając kolejne dania i warianty klasyków tak, by jeść grzybów jak najwięcej, jednocześnie się nie nudząc. Obok zupy grzybowej czy makaronów z sosem grzybowym – tarta z grzybami jest królową sezonu. Piękna, pożywna, i relatywnie prosta do zrobienia, a robi duże wrażenie!
Przepis na grzybową tartę
Składniki:
Ciasto:
250 g mąki
150 g masła
1 łyżeczka soli
1 jajko
Farsz:
Grzyby leśne (ok 4 kubki pokrojonych)
1 jajko
2 łyżki oliwy
Płaska łyżeczka tymianku
Pół łyżeczki pieprzu młotkowanego i pół soli
1 jajko
Szklanka śmietanki 18 lub 30%
Szklanka startego sera (użyłam goudy, może być inny ulubiony)
Świerzy rozmaryn lub tymianek
Ciasto na tartę
Składniki na ciasto szybko zagniatamy na gładko, by nie zagrzać zbytnio masła (użyłam robota z końcówką „haka”), owijamy kulę folią i chowamy do lodówki.
Farsz grzybowy
Grzyby umyte i pokrojone w kawałki (ilość zależy od wielkości naczynia na tarte, ja użyłam mniej-więcej 3-4 kubki) wrzucamy na rozgrzaną oliwę na głębokiej patelni. Dusimy aż odparuje woda, zmniejszą swoją objętość. Solimy (ok. pół łyżeczki na taką ilość) i odstawiamy z ognia, by odparowały. W misce śmietanę i jajko roztrzepujemy rózgą, następnie dodajemy tymianek, 2-3 szczypty młotkowanego pieprzu i mieszamy. Dorzucamy 1-2 garści startego sera.
Schłodzone ciasto na tarte rozwałkowujemy, na wałku przenosimy na blachę, dogniatamy w rogach i na brzegach, odcinamy nadmiar. Dno dziurawimy widelcem, przykrywamy folią aluminiową i obciążamy – można użyć specjalnych ceramicznych paciorków do pieczenia, ja użyłam małego naczynia żaroodpornego. W takiej formie pieczemy ciasto w 190 stopniach ok 15 minut, później odkrywamy i pieczemy kolejne 10-13 minut, aż zacznie się rumienić – wtedy wyjmujemy z pieca.
Do miski z jajkiem, śmietaną i serem dodajemy wystudzone grzyby, mieszamy dokładnie i całość wykładamy na spód tarty. Na wierzch dodałam igiełki świeżego rozmarynu i z pozostałego ciasta dołożyłam wzorki.
Pieczenie tarty
Tartę pieczemy w 180 stopniach przez ok. 30 minut, na koniec można na chwilę włączyć termoobieg / grill, żeby się zarumieniła. Do podania uwielbiam sos tatarski (wiem, że brzmi dziwnie, ale pasuje!). Taka tarta super sprawdzi się jako samodzielne danie lub dodatek, np. do mięsa czy bigosu na święta 🙂