Zupa kalafiorowa to danie, które uwielbiam – najbardziej za to, że z jednej strony jest banalnie proste, szybkie w wykonaniu i totalnie nie czasochłonne. Z drugiej – dość wykwintne, nietypowe i na pewno podane gościom zrobi super wrażenie. A wszystko zaczęło się od… oliwy truflowej. Jakiś czas temu, pod wpływem impulsu, zakupiłam taką buteleczkę i od tego czasu stała na kuchni, nie użyta ani razu. Dlaczego? A może do tego nie pasuje, a do tamtego niekoniecznie, a w ogóle to jest bardzo intensywny smak… Dlatego wymyśliłam taką zupę, specjalnie pod tę oliwę 🙂 I podziałało! Choć oczywiście użycie tu oliwy z oliwek, czy np. smakowej z chilli, totalnie dopuszczam – trufle mają specyficzny posmak i nie każdy to lubi.
Składniki:
Ok. 500-700 ml bulionu (np. warzywny z TEGO przepisu, lub drobiowy z TEGO)
Pół dużego lub cały mały kalafior
1 ugotowany w rosole kawałek pora
Czarny pieprz
Gałka muszkatołowa
Oliwa truflowa (lub dowolna inna)
Orzechy laskowe bez skóry
Sól
Do gorącego bulionu wrzucamy rozdrobniony na różyczki kalafior i pora z rosołu (można pominąć). Do tego dużą szczyptę soli i gotujemy pod przykryciem, aż kalafior całkowicie zmięknie. Blendujemy całość na gładką masę, dodajemy sporo czarnego pieprzu i dwie duże szczypty utartej gałki muszkatołowej. W razie potrzeby również soli. Gotujemy jeszcze przez chwilę.
Jak przygotować orzechy? Można kupić takie bez skórki i uprażyć je na suchej patelni lub w piekarniku, np. na folii aluminiowej lub w płaskim naczyniu żaroodpornym. Jeśli jednak mamy takie ze skórką, są dwie opcje – można je sparzyć wrzątkiem lub upiec w piecu, a następnie przy pomocy ściereczki (której nam nie szkoda) mocno pocierać, aż skórka zejdzie. Wtedy prażymy je ponownie, np. na suchej patelni. Następnie lekko tłuczemy je na mniejsze kawałki, np. w moździerzu.
Na talerzu do zupy dodajemy dwie łyżki orzechów i kilka kropli oliwy truflowej. Danie jest pyszne, szybkie i naprawdę oryginalne w smaku. Polecam spróbować!