Pizza domowa – na super cienkim cieście

Z pizzą jest trochę jak z rosołem. Każdy zasadniczo ma swój przepis i robi po swojemu, natomiast nikt od nowa tutaj nic nie wymyśli. Nie zmienia to faktu, że domowa pizza na cienkim cieście to jedna z najlepszych rzeczy, jaka może spotkać człowieka.

Każdy wie, że ciasto na pizzę składa się z mąki, wody, drożdży. Natomiast w różnych przepisach proporcje się zmieniają w zależności od kucharza i preferencji. Niektórzy lubią ciasto bardziej „amerykańskie”, grube i konkretne, inni – tak jak ja – na modłę włoską, cienkie niemal jak papier.

Dla mnie ideałem pizzy jest neapolitańska, która ma to do siebie, że ciasto ma cienkie, a środek miękki, piecze się bardzo krótko i w bardzo wysokiej temperaturze.

Oczywiście mojej ukochanej pizzy w domowych warunkach nie dorównam, bo nie mam wielkiego pieca opalanego drewnem (JESZCZE), ale uważam, że domową pizzę mam już obcykaną całkiem dobrze.

Moja ukochana – z gruszką. No poezja dosłownie!

Jak zrobić pizzę w domu?

Z przepisów w domu korzystałam kilku, natomiast dopiero po poradach dotyczących ciasta od Piotrka Grabarczyka i jego faceta, Kamila, zaczęło mi wychodzić. Przepis od chłopaków oczywiście pozmieniałam pod siebie, niemniej należy im się ode mnie dozgonna wdzięczność 🙂 Ich dzieło możecie obczaić TUTAJ.

No dobra, po tym przydługim wstępie po mojemu: UGNIATANIE CIASTA TOTALNIE MNIE PRZERASTA. Robiłam to kilka razy, ale jestem mega słabeuszem i moje rączki są za słabe, a to jest serio ciężka praca (wiem co mówię, byłam na 2 obozach z Chodakowską). Dlatego mój luby, kochający mnie miłością równie wielką i prawdziwą, co pizzę, zakupił do naszego domostwa taką oto fantastyczną maszynę, bez której aktualnie sobie życia nie wyobrażam:

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 61149484_652264611914484_800626730548068352_n-e1558550499663.jpg

Ok, poza listą składników, zaprezentowaną poniżej, potrzebujecie: piekarnika który rozgrzewa się ponad 270 stopni, blachy i papieru do pieczenia, lub kamienia do pieczenia pizzy.

Przepis na pizzę

Składniki (na 2 pizze):
Ciasto:
25 g drożdży
150 ml gorącej wody (nie wrzącej!)
250 g + 2 łyżki mąki*
1 łyżka oliwy
Płaska łyżeczka soli
Łyżeczka cukru brązowego

Sos:
2 pomidory
1 mała cebula (lub pół dużej)
2 ząbki czosnku
Łyżeczka (płaska) suszonej bazylii
Łyżeczka (płaska) suszonego oregano
Szczypta ziół prowansalskich, tymianku, suszonego chilli, soli i brązowego cukru
Łyżeczka oliwy

PROPONOWANE Dodatki:
Świerza bazylia
Mozzarella
Parmezan
Chorizo
Szynka parmeńska
Pieczarki
Czerwona papryka
Chilli
Ser pleśniowy blue

Ciasto na pizzę

Drożdże rozdrabniamy, wrzucamy do dużej miski i zalewamy gorącą wodą. Mieszamy dokładnie, tak żeby nie zostały żadne grudki i kawałki. Do tego dajemy dwie łyżki mąki i płaską łyżeczkę brązowego cukru. Ponownie dokładnie mieszamy, tak, żeby nie zostały żadne grudki z mąki. Odstawiamy na 10-15 minut do wyrośnięcia.

Do miski przesiewamy 250 g mąki i wsypujemy łyżeczkę soli. Uwaga – jeśli używacie takiej sprytnej maszyny jak ja – mąkę i sól dajcie już do misy robota. Po wyrośnięciu drożdże przelewamy ze wszystkim do mąki, dodajemy ok. łyżki oliwy i zaczynamy mieszanie. Robota z końcówką jak na zdjęciu powyżej – z hakiem, nastawiamy najpierw na niskie obroty, aż wymiesza, potem na średnie – żeby ugniótł, a potem znów na niskie. W sumie wszystkiego z 15 minut. Ręcznie jest trudniej – trzeba wymieszać i bardzo dokładnie (przy użyciu siły) zagnieść ciasto. Powinno być gumiaste, ale nie lejące. Jednolite i sprężyste. Toczymy z niego kulę i wkładamy do miski, którą przykrywamy szmatką i odstawiamy na co najmniej godzinę.

Piekarnik grzejemy na maxa – bez względu ile on wynosi. NA MAXA. Musi być gorąco jak w piekle. Jeśli używamy blachy, wykładamy na nią papier do pieczenia.

Sos do pizzy

Sos robiony własnoręcznie wymiata, więc innego nie uznaję, zwłaszcza że to banalna sprawa. Do rondelka (takiego z dnem do smażenia) na rozgrzaną oliwę wrzucamy pokrojoną w kostkę cebulkę, zgnieciony czosnek, chilli i wszystkie przyprawy. Smażymy chwile po czym dodajemy pokrojone w kostkę pomidory i przykrywamy. „Pyrkamy” na małym ogniu aż pomidory się rozpadną. Całość blendujemy na gładko i gotowe.

Kiedy piec jest nagrzany na maxa, ciasto przedzielamy na 2 części. Jedną z nich na desce oprószonej mąką przy pomocy rąk rozgniatamy na niewielki okrąg, coś tego typu:

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie p5214428.jpg

Następnie wałkiem rozwałkowujemy najcieniej jak się da, ALE tak żeby nie przerwać i żeby nie zrobiło się przezroczyste. 2-3 milimetry grubości. Ja lubię rozwałkowywać je mnij więcej na wielkość i kształt blachy, na której piekę, ale oczywiście może to być kształt koła, elipsy, serca, penisa – co kto lubi.

Pieczenie pizzy

Ciasto ostrożnie przenosimy na blachę. Cienko smarujemy sosem, zostawiamy tyle brzegów, ile lubimy – ja np. minimum, czyli ok 1 cm. Jeśli używamy mozzarelli twardszej, startej na tarce, posypujemy sos i kładziemy na nią dowolne składniki (np. pieczarki i szynkę parmeńską, chorizo i bazylię). Jeśli używam delikatniejszej mozzarelli w kulkach, kładę ją pomiędzy składnikami.

Całość posypuję startym parmezanem (może być grana padano lub swojski Dziurgas) i do pieca na środkowy poziom. W piecu powinno być jak w piekle, a ciasto jest cieniutkie, więc piecze się DOSŁOWNIE kilka minut. Około 7. Ale pamiętajcie, że piekarnik piekarnikowi nie równy, więc musicie to zrobić na oko! Kiedy zobaczycie, że składniki się podpiekają, a brzegi podrosły i nie są surowe, pizza jest gotowa. Z drugą połową ciasta postępujemy tak samo.

*Jeśli chodzi o mąkę, to możecie użyć zwykłej, pszennej np. Szymanowskiej. Polecam jednak zakręcić się w sklepach z włoską żywnością, Kuchniach świata czy Małych Italiach i kupić mąkę do pizzy. Nie jest to jakiś mega wydatek, bo ok 7-8 zł, a faktycznie lepiej się sprawdza. Natomiast te polskie „mąki do pizzy” typu Basia, w mojej opinii, nie różnią się absolutnie niczym od zwykłej pszennej, więc nie ma sensu przepłacać.

Pro-tip co do sosu: z tego, którego używacie do pizzy, dajcie do miseczki kilka łyżek (lub to co zostanie) i używajcie do maczania brzegów. A jeśli ktoś kompletnie nie szanuje swojego życia, polecam dodać do tego trochę majonezu i wymieszać. Wychodzi tysiąca wysp. KTO NAM ZABRONI?!

Inne pomysły na pizzę? Pizza kurkami lub pizza z figami!

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie p5214431.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie p5214433.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie p5214442.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie p5214451.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie p5214425.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie p5214448.jpg





Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 20190430_183806-1.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie p5214434.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie p5214424.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 20190430_185750-1-e1558552403574.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 20190430_185746-1-e1558539508592.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 20190430_185254-1-e1558552352517.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 20190430_190023-1-e1558552307755.jpg