
Ravioli zrobiłam raz (przepis na dyniowe TUTAJ) i od razu się zakochałam. Od tego czasu powtórzyłam je już czterokrotnie, z różnymi nadzieniami, we wszelakich konfiguracjach. Okazuje się, że wcale nie jest tu takie trudne, jedynie czasochłonne – faktycznie trzeba na to trochę poświęcić. Ale warto! Zwłaszcza że można od razu np. zrobić 2 razy więcej i część pierożków zamrozić, lub – zamrozić część samego, surowego ciasta na następny raz.
Z grzybami w tym roku, jako że urodzaj, zaszalałam. Przedstawiałam już przepisy na ZUPĘ grzybową, MAKARON z prawdziwkami i kurczakiem, przepyszne RISOTTO, MAKARON z boczkiem, a nawet PIZZĘ. Tym razem chyba jednak przeszłam sama siebie…
Składniki:
Ciasto:
Ok. 2,5 szklanki mąki (użyłam 2 szklanki specjalnej do makaronu i pół szklanki zwykłej, pszennej)*
Jajko + białko z drugiego jajka
Ok. łyżki oliwy z oliwek
Ok. 150 ml wody
Pół łyżeczki soli
Farsz:
2 szklanki posiekanych grzybów (użyłam prawdziwków i koźlaków)
2 szalotki
1-2 ząbki czosnku
Oliwa z oliwek
Sól
Tymianek
Rozmaryn
Łyżeczka masła
Żółtko jajka
Pieprz i sól
Gorgonzola
Do podania: tarty Dziurgas lub parmezan
*Można zrobić wyłącznie ze zwykłej, pszennej, ale polecam rozejrzeć się za tą przeznaczoną do makaronu. Można ją dostać w większych marketach, a różnica jest naprawdę duża.
Ciasto przygotowujemy tak samo jak w TYM przepisie na ravioli z dyni. Składniki ciasta łączymy i ugniatamy na gładko (jeśli używamy robota – przy pomocy haka). Jeśli jest zbyt wodniste – dodajemy więcej mąki, jeśli sypkie i się nie skleja – ciut więcej wody. Pamiętajcie, że nie ma 2 takich samach jajek, takiej samej mąki – zawsze trzeba robić to odrobinę na wyczucie. Ciasto powinno być bardzo gęste i zwięzłe, ale też w takiej konsystencji, żeby dało się rozwałkować.
Na patelni rozgrzewamy 1-2 łyki oliwy i łyżeczkę masła. Dodajemy dużą szczyptę soli i posiekane (nie muszą być dokładnie i bardzo drobno – kawałki mogą być wielkości małego 0,5-1 cm) grzyby. Można użyć tylko prawdziwków, mieszanych z koźlakami czy podgrzybkami, lub kurkami. Smażymy aż odparuje woda i zaczną się ładnie brązowić. Dodajemy dwie duże szczypty pieprzu i posiekaną cebulkę, mieszamy i smażymy kolejne 3-4 minuty. Dodajemy posiekany lub przeciśnięty przez praskę czosnek, posiekane liście rozmarynu (jeśli nie mamy świeżego – płaską łyżeczkę suszonego, lekko utartego w moździerzu) i listki tymianku. Smażymy całość, aż wszystko się ładnie przyrumieni. Zdejmujemy patelnię z palnika i dodajemy żółtko, szybko mieszamy i odstawiamy całość do wystudzenia.
Z ciasta wydzielamy małe, podłużne wałeczki, które następnie rozwałkowujemy na możliwie jak najcieńsze, prostokątne płaty. Prostokąt rozcinamy wzdłuż na dwa paski, o szerokości ok. 7 cm. Przy pomocy małej łyżeczki umieszczamy małe porcje nadzienia w odległości ok 5 cm od siebie. Na każdym z nich kładziemy mały (ok pół cm na pół cm) kawałeczek sera pleśniowego.
Drugi płat smarujemy białkiem jajka i posmarowaną stroną układamy na nadzieniu. Sklejamy delikatnie, przy pomocy palców pierożki, dociskając brzegi. Rozcinamy pomiędzy „górkami” nadzienia i ponownie dociskamy palcem brzegi. Można zrobić widelcem wzorek, ale nie ma takiej konieczności. Można także wycinać wzory koła, trójkąty, lub używać nożyka do faworków, żeby uzyskać pofalowane brzegi. Różne rodzaje cięć przydają się, gdy np. chcemy zrobić połowę z serem i połowę bez, lub w ogóle różne rodzaje. Postępujemy tak z kolejnymi kawałkami ciasta i nadzieniem, aż wszystkie będą gotowe. W gorącej, osolonej wodzie z odrobiną oliwy gotujemy po kilka (nie za dużo na raz) pierożków, po ok 5 minut.
Mogą posłużyć jako samodzielne danie – np. odsmażone na maśle i posypane startym serem, lub jako dodatek do wszelkich mięs. Świetnie również nadadzą się np. jako alternatywa wigilijnych pierogów z kapustą i grzybami – przełamanie rutyny przy świątecznym stole i zaskoczenie rodziny gwarantowane 🙂





























3 Comments Add yours