
Ah, jesienny wieczór, dobry serial, piwko w dłoni i szarpana wieprzowinka. No nie da się lepiej. A taka jak w moim przepisie – długo pieczona w piwku i przyprawach – wychodzi idealna. Pikantna, lekko cytrusowa, aromatyczna, pyszna, mięciutka… Można by o niej pisać peany, wiersze, hymny i powieści, ale lepiej po prostu ją zjeść 🙂 Roboty przy tym niewiele, a baza do wielu pysznych dań warta czasu. Do tego – w przeciwieństwie do mięs ze sklepu – dokładnie wiecie, co zostało dodane, bo sami to robicie. Koniec zachwalania – do gotowania!
Składniki:
Ok. 1 kg kawałek łopatki wieprzowej bez kości
Skóra z jednej pomarańczy
Piwo (użyłam APA)
Łyżeczka estragonu
Łyżeczka słodkiej papryki
2 łyżeczki cukru brązowego
2 łyżeczki soli
Pół łyżeczki kminu rzymskiego
Pół łyżeczki chilli w płatkach
2 ząbki czosnku
1 cebula
Ok. 2 łyżki musztardy (np. dijon lub sarepska)
Łopatkę myjemy, suszymy ręcznikiem papierowym. Cebulę obieramy i kroimy na pół, lub na grube plastry. Czosnek lekko rozgniatamy bokiem noża. Wszystkie przyprawy sypkie mieszamy w miseczce. Otwieramy piwerko i próbujemy, czy aby nie zepsute :>
Na temat skórki z pomarańczy fotograficzna instrukcja obsługi w TYM przepisie.
W mięsie robimy nożem dziurki i wkładamy w nie czosnek. Następnie nacieramy je musztardą z każdej strony. W tak przygotowany kawałek wklepujemy mieszankę przypraw tak, by pokryło się dokładnie całe, z każdej strony. Piekarnik rozgrzewamy do ok. 130 stopni.
W głębokim naczyniu żaroodpornym umieszczamy połówki cebuli (jak na zdjęciu). Układamy na nich mięso, do którego „przyklejamy” skórki z pomarańczy z obu stron. Wlewamy do naczynia piwo – na wysokość około 2 centymetrów (mniej-więcej pół butelki). Tak przygotowaną łopatkę wkładamy do pieca bez przykrycia na godzinę. W tym czasie wypijamy pozostałe piwo 🙂
Po godzinie zmniejszamy temperaturę do około 100 stopni i pieczemy kolejne 6-7 godzin. Na ostatnią godzinę zwiększam temperaturę do 160-180. Żeby sprawdzić, czy mięso jest gotowe, używamy widelca – jeśli rozchodzi się na drobno i ustępuje bez problemu, to jesteśmy w domu, że tak powiem. Idealnie nadaje się na kanapki, ragu, nadzienie do pierogów lub ravioli, wkład do sosu pomidorowego i makaronu… Nigdy się nie znudzi.
Polecam też w takiej wersji: HotBowl: frytki zapiekane z mięsem
























2 Comments Add yours